Ręce
inkubusa powoli wypuściły dłoń mężczyzny. Wyprostował je i rozciągnął wokół
swojego tułowia, nie spuszczając wzroku z Dominika. Ten jednak pod wpływem
ciepłoty ciała demona i aktualnej pozycji, lekko się zaczerwienił. Piękne,
niebieskie ciało przyciągało go coraz bardziej i budziło w nim pożądanie,
jakiego wcześniej nie przeżywał tak potężnie. Położył dłonie powoli na jego klatce piersiowej,
opierając na nich swój ciężar ciała. Demon o dziwo nie protestował, machając
nerwowo ogonem na boki. Serce mężczyzny przyspieszyło, zaczął zbliżać głowę do
niebieskiej twarzy, nie spuszczając go z oczu. Inkub oparł się lekko
łokciami o podłogę i również zaczął się do niego zbliżać. W końcu odległość między nimi stała się
niemal niewidoczna gołym okiem. Demon uśmiechnął się przyjaźnie i trącił Dominika nos swoim
ciepłym i niezwykle delikatnym noskiem. Uniósł lewą dłoń i wplótł ją we włosy
chłopaka.
- A to ci
niespodzianka... - powiedział inkub, oblizując lubieżnie swoje wargi,
pozostawiając na nich cieniutką warstwę lepiącej się śliny. Ogon powoli oplótł jego talie, lekko się zaciskając. Chłopak cicho pisnął, nie wykonując żadnej innej akcji. Po prostu milczał.
Niebiesko-skóry
skrzywił nieco głowę i zamknął oczy. Rozszczelnił nieco swoje wargi i chuchnął
w jego usta, aby następnie przybliżyć jego głowę do siebie za pomocą dłoni,
jaka spoczywała w jego włosach. Zbliżył go na tyle do swojej twarzy, by
oddychali tym samym powietrzem. Uśmiech demona przybrał na nonszalanckości a
oczy się zamknęły, aż w końcu delikatne, okryte lekką warstwą śliny, ciepłe
wargi demona połączyły się z ustami chłopaka. Rękę, w której trzymał jego
włosy, zacisnął w pięść, oddając się fali przyjemności spowodowanej
pocałunkiem. Następnym krokiem demona było bezceremonialne wsadzenie do ust
chłopaka swojego wężowatego, wręcz ociekającego lepką, słodką śliną, o smaku
orzeźwiających lodów cytrynowych i rozpoczęcie erotycznego tańca po jego
delikatnych ściankach, dotyku podniebienia, by ostatecznie we wnętrzu
śmiertelnika, spleść jego język ze swoim, dzieląc się wodzą ogromnej przyjemności.
Dominik zaczął rozpływać się w rozkoszy i błądzić dłońmi po jego mokrym i
ciepłym torsie. Inkub, nie przerywając swojego pocałunku, powoli oparł z
powrotem swoją głowę o podłogę. Powoli czubkiem ogona podniósł koszulkę
mężczyzny, a ręką, której teraz nie potrzebował do opierania się, powiódł
prosto na jego plecy i przesunął zmysłowo koniuszkami palców wzdłuż jego
kręgosłupa, zatrzymując się na jego łopatce. Chłopaka przeszedł przez to
niezwykle intensywny i przyjemny dreszcz, wywołany tak delikatnym ruchem jego
palców, że z jego ust wyleciał mimowolny, cichy jęk. Chłopak postanowił odwdzięczyć
się pięknym za nadobne, odpinając z ledwością guziki jego koszuli, by odsłonić
jego klatkę piersiową, pokrytą przyjemną warstwą wody. Położył dłonie na jego
nagim torsie, sunąc opuszkami palców niezwykle powoli i erotycznie, w dół,
zachodząc na jego umięśniony brzuch.
Dopiero po chwili mężczyzna zrozumiał, że brakuje mu powietrza od
pocałunku i wbił nieco palce w mięśnie demona. Te jednak nagle się mocno
naprężyły. Ultim zrozumiał przekaz, przestając wymuszać na chłopaku pocałunek,
wyplatając dłoń z jego włosów. Ten natomiast wycofał nieco usta od demona,
łapczywie łapiąc powietrza, którego mu przed chwilą zabrakło.
- To jeszcze
nie koniec... - powiedział inkub z głosem przesyconym erotyzmem, złapał
chłopaka za ramiona, uniósł nieco nogę do góry i wymienił się z nim pozycjami.
Siedział dzięki temu okrakiem na mężczyźnie, uśmiechając się szyderczo.
- Nie
koniec...? - zapytał się zdziwiony Dominik, lecz nie otrzymał odpowiedzi. Inkub
bowiem złapał za dół jego T-Shirtu i szybko podniósł ją do góry, ściągając.
Rzucił koszulkę gdzieś do wanny, a następnie zbliżył się do twarzy mężczyzny, wpijając
swoje usta w jego wargi, napawając się jak najwięcej namiętnymi, fantastycznymi pocałunkami. Ręce błądziły po niebieskich, wilgotnych plecach w szaleńczym, erotycznym tańcu, przez co mężczyznę oblał jeszcze większy rumieniec, a serce mocniej przyspieszyło. Demon poczuł jego podniecenie i zjechał
swoimi pośladkami nieco w dół jego ciała, bardziej na pas chłopaka i poruszył
swoimi biodrami zaczepnie na boki. Chłopak, czując swoje ogromne podniecenie i to, w jaki
sposób wykorzystuje ten fakt Ultim, cicho jęknął do jego ust. Inkub oderwał się
na chwile od warg chłopaka, szyderczo się uśmiechając. Oddalił od niego dłonie
i włożył palec do swych ust.
- Złamię
nieco prawa dotyczące magii... - oblizał go lubieżnie, po czym
przytknął go do klatki piersiowej mężczyzny. Palec zaczął świecić dziwną,
czerwoną energią spowitą przez czarny obłok, pożerająca wręcz wpadające
światło. Przy dotyku jego skóry, owa moc wysyłała dziwne impulsy, rozchodzące i generujące rozpływającą się rozkosz po jego każdym calu ciała.
Zjeżdżał powoli palcem w dół, słysząc, jak ciche pojękiwania chłopaka nabierają
na sile, wraz z wzrastającą się przyjemnością.
- Nigdy nie
dotykaj mojego ogona, niech to będzie taka mała przestroga dla Ciebie - nagle energia na
palcu się nasiliła, a z ust Dominika wyleciała fala jęków, spowodowane ogromną
przyjemnością, zdającą się rozbijać jego ciało na tysiące drobnych kawałeczków
rozkoszy, odchodząc zmysłami z świata realnego. Oddech chłopaka stał się intensywniejszy, a ręce opadły na ziemie z
nadmiaru przyjemności. Od teraz nie był w stanie racjonalnie myśleć, skupiając
się tylko i wyłącznie na przesuwającym się palcu. Nie był też w stanie w żaden
sposób się poruszyć, stając się niezwykle uległy i podatny na potężne pieszczoty Ultima. Dominik jednak pomimo błogiego uczucia i wszechogarniającego rozluźnienia, powoli zdawał się
napinać mięśnie. Demon świetnie manipulował impulsami i doznaniami w jego ciele uświadamiając sobie, że to dla śmiertelnika jest wręcz za dużo. Wycofał powoli dłoń,
a chłopak zaczął drżeć przez zgromadzoną w nim rozkosz. Inkub
wstał z mężczyzny i uśmiechnął się bardzo szeroko, obnażając kły.
- Będę
musiał Cię wytrenować - przykucnął przy nim i zbliżył się do jego ucha - prawie
doznałeś orgazmu... a to tylko lekka przyjemność... Gdy dotknąłeś mojego ogona,
myślałem że umrę z powodu rozkoszy, czuje to o wiele intensywniej niż Ty, co czułeś tutaj. Nigdy więcej tego nie rób, nie chce oszaleć
i Cię przypadkowo zabić jej nadmiarem - po czym przeczesał jego włosy.
Mężczyzna nie był w stanie nic powiedzieć, cały czas dygocząc z
przyjemności. Ultim podniósł się po raz kolejny.
- Wezmę
Twoje ubrania - po czym ściągnął do końca swoją koszule i wrzucił ją do wanny -
a po te przyjdę za parę dni - oblizał wargi i wyszedł z toalety,
zabierając uprzednio świeżo wypraną bluzę, leżącą przy pralce. Założył ją i
zamknął drzwi toalety. Dominik dopiero po chwili był w stanie wrócić umysłem do
świata rzeczywistego i zmienił pozycję na siedzącą, z trudem, dalej dygocząc. Wziął
kilka głębokich oddechów, uspokajając rozszalałe serce i podniósł się dzięki wannie, o jaką się złapał.
- Chce
więcej... - oznajmił sam do siebie. Po domu rozszedł się dźwięk zamykających
się drzwi głównych jego mieszkania.
Dobre, ba! Bardzo dobre! Kilka błędów jest, bo jest, ale tekst świetny. Czekam na dalszą część z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńDziękuje niezmiernie ^ _ ^
UsuńMam nadzieję że kiedyś się wprawię. Jak zdam matury, to w moje żyły wejdzie taka euforia, że można będzie się spodziewać rozdziału 3, 4 oraz 5 ( mam ułożony plan ^ _ ^ )
Ulti jestem z Ciebie dumna. naprawdę masz talent. Kuffa piszesz nawet lepiej niż na xDD
OdpowiedzUsuń*Zarumienił się w kolorze niebieskim, odwracając głowę w bok*
UsuńD-dziękuje... ale nie powiedziałbym, że mam talent...
Masz i cicho być, pisać ładnie, bym miała robotę <3
Usuń