Po chwili stanął on przed swoim
pokojem i wypuścił dłoń demona.
- Ty tutaj poczekaj, a ja przygotuję
łóżko do masażu - powiedział z tonem ubroczonym w nutkę erotyzmu po czym
otworzył drzwi. Ultim przytaknął, a chłopak zniknął w odmętach mrocznego
pokoju. Zaczęły mijać niezwykle mozolnie minuty, aż w końcu drzwi się
otworzyły, odkrywając wnętrze sypialni Dominika. Znajdowało się tam duże,
dwuosobowe łóżko, teraz okryte przezroczystą folią, na których leżały czerwone
płatki maku. Ściany pomieszczenia były w kolorze czarnym. Po bokach stały w tym
samym kolorze meble, przystrojone kropelką dekoracji w postaci pomarańczowych
dodatków. Wszystko to tworzyło niezwykle mroczny klimat, zwłaszcza, że oświetleniem
były granatowe świeczki na szafeczkach nocnych. Przy swym łożu siedział
chłopak, który tym razem miał na sobie czarny T-shirt, szare, dosyć obcisłe
spodnie oraz czarne skarpetki. Jego grzywka zasłaniała połowę twarzy, z której
dało się zauważyć uśmiech.
- Zapraszam - powiedział w sposób
niezwykle dźwięczny i poklepał miejsce obok siebie, po czym się podniósł. -
Odkryj te części ciała, które są napięte - stanął gdzieś z boku łóżka i wskazał
na krzesło dłonią. - Tutaj możesz też położyć swoje rzeczy.
Ultim przytaknął, rozpoczynając
powolne odpinanie guzików swojej koszuli. Na jego twarzy można było zauważyć
lekki uśmiech, który również powodował delikatne zakrzywienie na ustach
chłopaka, który obserwował go, niczym prawdziwe arcydzieło. Powoli wyłaniała
się spod objęć białego materiału, niebieska klatka piersiowa. Zdejmował ją
niezwykle powoli, ociągając się jak najdłużej potrafi, by w końcu ją całkowicie
ściągnąć z siebie i rzucić na pokazane wcześniej krzesło. Wplótł dłonie we
włosy i przeczesał je lekko, pokręcił głową na bok, wprawiając je w łagodny
ruch. Ostatecznie opadły one na jego plecy kaskadą fal.
Zrobił kilka kroków, aż w końcu położył się brzuchem na łóżku śmiertelnika,
kładąc ręce pod brodę i kierując wzrok na twarz chłopaka.
- Jestem gotowy -
oznajmił demon, uśmiechając się dosyć tajemniczo do młodego mężczyzny, po czym
zamknął powieki.
- Świetnie - Dominik
usiadł na łóżku przy istocie ciemności, wyciągnął spod posłania oliwkę i przyjrzał się umięśnieniu niebieskoskórego, które
oczywiście było perfekcyjnie wyrzeźbione, zachowując przy tym szczyptę
delikatności. Zgarnął jego włosy z pleców i ułożył je z dala od ciała
diabelstwa.
- Właściwie,
Ultimie... Miałbym parę pytań. Jak to jest być, no... demonem? Właściwie czym
jesteś? - zapytał się, otwierając powoli oliwkę i nalewając odrobinę na swoją
dłoń. - A poza tym, co się działo przez ten tydzień? Mówiłeś że wracasz do
pracy, jednakże aniołowie Cię przyskrzynili, na trzy dni - ułożył swoje kolana
na łóżko, przyglądając się eliptycznym ruchom ogona diabła, który ewidentnie
się rozluźnił, mając dalej zamknięte powieki.
- Demonem
powiadasz... - stwierdził
wręcz w sposób rozbawiony. - Musiałbym zadać Tobie
pytanie, jak
to jest być człowiekiem, by móc na to odpowiedzieć, aczkolwiek... - tu na chwilę
zamilkł, biorąc dużo powietrza do swoich płuc. - No tak, zawsze, gdy pojawiałem się we
swej demonicznej skórze, byłeś oszołomiony. Nie dziwie się Tobie, dlaczego dopiero teraz
zadajesz to pytanie - otworzył jedno oko i spojrzał na jego dłonie. - Zacznij
masować, a ja opowiem Tobie o tym.
Dominik przytaknął i powoli
pokierował swoje dłonie na dolną partie pleców demona. Opuszki palców na ciele
demona, wręcz pragnęły jego dotyku, stwarzając dziwną dozę przyjemności i
przyciągania. Z jego twarzy można było wyczytać zdziwienie, gdyż dotykanie
diabła sprawiało mu lekką nutkę rozkoszy. Zaraz położył całe dłonie, oddając
się spokojnemu tańcu swych rąk na powierzchni ciała Ultima, który zdawał się raczej
odczuwać przyjemność, o czym świadczyło ciche mruczenie wraz z każdym lekkim
ruchem śmiertelnika. Chłopak, widząc, że istota ciemności jest zadowolona z
owego dotyku, zaczął powoli przesuwać swe dłonie, oblepione gęstą, ciepławą i
intensywnie pachnącą, ciecz, wzdłuż jego kręgosłupa, wykonując kciukami początkowo
małe kółka. Palce diabelstwa zdawały się, pod napływem masażu, lekko wbijać w
łóżko.
- Jestem demonem spod
gatunku inkuba... - na chwile przerwał, by wydać z siebie ciche sapnięcie,
spowodowane impulsem przyjemności, rozchodzącym się po całym jego ciele spod
palców, które dotykały intensywnie jego czułych kości grzbietowych. Musiał się
przez to przygotować ponownie, by wypowiedzieć cokolwiek ze swoich ust. - Inkuby są
potocznie nazywani bogami seksu. Ludzie oddają nam cześć, by otrzymać
piękniejszy wygląd, który miałby za zadanie przyciągać ludzkie oko - twarz
demona lekko spoważniała.
- Nie dziwie się teraz, czemu mi
się tak podobasz... Nawet nie wiedziałem, że... jesteś... takiej orientacji...
- wydukał z siebie młody mężczyzna, zbliżając się powoli dłońmi do jego karku,
by zaraz z powrotem przejść we swym spokojnym tańcu, na dolną partię ciała.
Diabelstwo okryło się przez ową przyjemność niebieskimi licami, wydobywając z siebie
ciche mruczenie. Dominik uśmiechnął się szeroko.
- Też się nie spodziewałem -
żachnął się cichym chichotem, po czym zlustrował chłopaka wzrokiem. - Sądziłem,
że się mnie przestraszysz. Opowieści o inkubach co zabijają ludzi to nie żarty.
Żywimy się esencją życiową, dysponujemy perfekcyjnym wyglądem. Często zabijamy
przez to podczas odbywania stosunku. Nasz pot pachnie, krew smakuje jak i również
ślina. Sam się przekonałeś. Przy pocałunku czułeś lody cytrynowe, prawda? -
uśmiechnął się szeroko. - Poza tym, nawet nasze ciało przyciąga. Sam widzisz i
czujesz... nie, żeby mi to przeszkadzało - zamknął oko i sapnął, jak najciszej
potrafił. Dominik zaczął tym razem przechodzić koniuszkami bardziej na jego boki, by dokończyć oblepianie diabelstwa
przyjemną mazią. Serce chłopaka powoli przyspieszało pod wpływem masowania, co
zdawało się wywoływać u niego pewien rodzaj zadziwienia, które starał się
kontrolować.
- A ten tydzień? -
zapytał się spokojnie młody mężczyzna, przestając na chwile dotykać Ultima. Istota ciemności
wypuściła z siebie powietrze i uniosła lekko nogi do góry, stopy nad pośladki.
Wyglądała przez to, w tej pozie, niczym artysta oddany chwilę zadumie.
- Przez dwa dni
walczyłem z Łowcami. Nasłali na mnie oddziały aniołów, które zdołały mnie
pojmać. Jednakże, jak widzisz, ostatecznie dałem radę uciec - otworzył swoje
oczy i spojrzał prosto na twarz chłopaka. - Powinieneś mi wymasować bark. Potem
ściągnij ze mnie dolne części ubrania i wymasuj uda oraz stopy. Jestem spięty,
a lubię korzystać z okazji - zamknął powoli oczy. - Uważaj na ogon, bo nie
ręczę za siebie - dodał niezbyt miłym burknięciem, prostując nogi.
Dominik zgodnie z
rozkazem demona, przejechał dłońmi do góry, na jego barki, rozpoczynając
subtelny masaż. Czuł, jak straszliwie mocno, diabelstwo ma spięte mięśnie,
dlatego też postanowił zwiększyć nieco siłę nacisku, by spróbować puścić ból
Ultima w odmęty niepamięci. Gdy wykonywał swe zadanie, demon wydawał z siebie
ciche, jednak bardzo mocno słyszalne dla śmiertelnika, odgłosy, począwszy od
sapnięć, a skończywszy na pojękiwaniach, spowodowanych ulgą. Był to niezwykły
triumf dla chłopca, przez
co szczycił się każdym kolejnym dźwiękiem,
wychodzącym spod ust istoty mroku.
- Właściwie... czemu
zgodziłeś się na pocałunek...? Nie potrafię tego
zrozumieć... - zdołał wydukać w końcu z siebie, spoglądając prosto w oczy
demona. Na małą chwilę przestał masować, trzymając tylko na jego barkach swoje
dłonie. Diabelstwo otworzyło swe powieki, a
ich wzrok zderzył się ze sobą. Ultim uśmiechnął się szeroko od ucha do ucha.
- Po prostu powiedzmy,
że Cię polubiłem, Dominiku, a korzystam z sytuacji.
Jako jedyny nie uciekłeś, ode mnie, gdy zobaczyłeś mnie w prawdziwej postaci,
ale nie myśl, że to coś więcej, dobrze? Zostaw to, póki co tak, jak jest.
Masuj, nie przerywaj, nie dotykaj ogona, nie zdawaj więcej pytań - zamknął
swoje oczy i pokierował głowę w drugą stronę, opierając na swoich rękach
policzek. - Znamy się tylko z pracy. Nie chciałbym
wymusić u Ciebie czegokolwiek - zakończył, dosyć niepewnie, swoją wypowiedź.
Chłopak jednak, zdaniem demona, nie wydawał się być zadowolony. W jego głowie
zaczęły plątać się, różnorakie myśli. Wpadł w ogromną
zadumę, zapominając o istocie ciemności, leżącej na łóżku, z zeszklonymi przyjemnie dla oka, plecami. Na ziemie powrócił
go diabeł, dotykając swym ogonem nosa śmiertelnika, który odkleił swe dłonie od jego pleców.
- Wybacz, zapomniałem... - powiedział, nieco nieprzekonany do samego siebie, po czym zbliżył się do
nogawek niebieskoskórego i wbił swój wzrok w jego stopy. Złapał za
końcówkę materiału i powoli zaczął zsuwać jego spodnie z nóg. Demon jednak, nie
chciał raczej w żaden sposób wspomóc, w tym zadaniu, szkarłatnowłosego,
uśmiechając się szyderczo do siebie. Dominik również się uśmiechnał na ten
pewien rodzaj zabawy, ściskając
w swe śliskie palce nieco mocniej materiał, odchylił
swoje ciało nieco do tyłu, a następnie pociągnął jak najmocniej potrafi,
odkrywając tym samym kolejną część perfekcyjnego ciała diabła. Mięśnie
wyrzeźbione w sposób przyciągający wzrok, wyglądające również i delikatnie, by
nie odstraszyć masywnością, obserwatorów. Z ust istoty ciemności wydobył się ciche
sapnięcie.
- Długo się będziesz
ociągał? - burknął Ultim, ewidentnie chcący otrzymać więcej przyjemności,
spowodowanej masażem. Uniósł lekko stopę w jego stronę. Młody mężczyzna odłożył
gdzieś na boku spodnie diabła, zasięgnął po oliwkę i nałożył nową warstwę na
swe dłonie. Jego wzrok legł, na wystawionej nodze. Wziął głęboki oddech i objął
w obie ręce, zaczynając powoli wykonywać okrężne ruchy kciukami po śródstopiu,
wmasowując w nie oliwkę. Bez
pośpiechu przerzucił swoją kończę dolną przez ciało demona, siadając na jego udach okrakiem, by mieć
bardziej dogodną pozycję, do prowadzenia aktualnej czynności. Dominik przez to,
nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo skuteczny był jego masaż. Niebieskoskóry
bowiem wbijał pod wpływem dotyku jego niezwykle erogennego miejsca, jakimi były
stopy, palce w folię, przebijając ją bez najmniejszych problemów na wylot.
Starał się ograniczyć, w jakikolwiek sposób, jęki. Palce śmiertelnika wodziły
po czułej skorze, przechadzając się między jego
palcami, potem przechodząc przez grzbiet, by ostatecznie wmasować rozgrzewające
mazidło w kostkę. Wypuścił w końcu ją spod swych objęć. Dzięki czemu, Ultim
mógł nieco odsapnąć, lecz nie na długo. Swój zwodniczy taniec rozpoczął na
drugiej stopie, a tym razem demon nie był przygotowany na dawkę kolejnej fali
przyjemności, co spowodowało wybuch jęków. Dzięki temu dotarło do chłopaka, że
wykonywany zabieg jest bardziej skuteczny, niż był w stanie sobie wyobrazić.
Postanowił nieco zmienić pozycję, siadając na pośladkach diabła, który pod
wpływem jego ciężaru, wypuścił z ust powietrze, lecz nie zamierzał przeszkadzać
młodzieńcowi, w jego staraniach. Dłonie młodego mężczyzny powędrowały na
prawą nogę, subtelnie dotykając niebieskoskórej łydki, wmasowując w nią, delikatnymi
ruchami kciuków, oliwkę. Spięcie demona, całkowicie zniknęło z jego ciała. Stał
się on przez to, niezwykle uległy i spokojny, pozwalając, mentalnie, raczej na
każdy typ pieszczoty, jaką mógłby mu sprawić Dominik. Chłopak oczywiście miał
zamiar to wykorzystać jak najlepiej potrafił. Łydka,
pod wpływem ruchów, została już wspaniale okryta rozgrzewającą substancją, co
było znakiem dla młodego mężczyzny, by przejść dłońmi na drugą nogę i rozpocząć
swoje, coraz bardziej zmieniające się, tango. Dodawał, z każdym kolejnym
przejechaniem opuszkami palców, nową kroplę erotyzmu, która zdawała się działać na diabła, powoli przestając ograniczać swe
odgłosy zadowolenia i wypuszczać ich coraz głośniejszą falę pojękiwań i
sapnięć. Nadeszła pora na uda. Pod wpływem styknięcia się koniuszków, wraz z wewnętrzną stroną ud, przez ciało demona przeszedł
dreszcz. Od jego tułowia można było poczuć intensywnie bijące ciepło, narastające z
każdą sekundą. Śmiertelnik się uśmiechnął, zaczynając bezceremonialnie jeździć
palcami po delikatnej skórze, by sprawdzić jego reakcje. Zauważył, że należy do kolejnego erogennego punktu w ciele Ultima. Diabeł wyczuł intencje
Dominika, starając się specjalnie ograniczyć pojękiwania, co go niezwykle wiele
kosztowało. Młody mężczyzna na chwile się podniósł do góry, gdy uznał że obie
nogi są pokryte odpowiednią ilością oliwki.
- Przewróć się na
plecy - powiedział spokojnie chłopak i zaczekał, aż demon
wykona ową czynność. Nie musiał zbyt długo wyczekiwać, gdyż ten niemalże od razu po usłyszeniu rozkazu, wykonał
szybki obrót, zachowując dalej swoje milczenie. Młody mężczyzna, nie mając póki
co zamiaru spojrzenia na twarz diabelstwa, usiadł na jego kroczu, co było
jednak małym błędem. Poczuł on bowiem na swoich pośladkach, niezwykle potężną
erekcję istoty ciemności, która wprawiła go w małą konsternacje. Serce chłopaka
nieco przyspieszyło. Przyciągnął on szybko do
siebie butelkę z oliwką i nałożył kolejną świeżą warstwę, układając następnie,
po odstawieniu plastikowego naczynia na bok,
dłonie na nogach demona. Rozpoczął swój erotyczny, a raczej szaleńczy taniec po
niebieskiej skórze, starając się odrzucić z głowy raczej niezbyt przyzwoite
myśli. Z takim pośpiechem nie trwało to długo, by nogi zaszkliły się do
odpowiedniego stopnia. Do jego głowy nawet nie wpadały przez głębokie
zamyślenie dźwięki diabelstwa, które wypływały z jego ust, potwierdzające przyjemność z masażu.
W końcu jednak Dominik otrzepał się ze swej zadumy i przekręcił biodra w drugą
stronę, by zmienić pozycję. Usiadł tym razem przodem do twarzy demona, siedząc
na jego części intymnej odzianym w bokserki,
które skrywały nabrzmiałą erekcję. Na twarzy istoty ciemności widniały
niebieskie, intensywne lice, które raczej potwierdzały jego zawstydzenie.
Śmiertelnik wpatrywał się w oczy Ultima, jego serce przyspieszyło. Położył
powoli dłonie na jego ramionach, zaciskając się na nich. Tym razem on panował
na górze, lecz za zgodą diabła. Zaczął powoli się zbliżać do jego twarzy. Obaj
byli wpatrzeni we swe tęczówki, przesycone
od erotyzmu, pełne pożądania, które owładnęło ich
ciała. Sekunda zdawała się przypominać godzinę, a minuta dni. Wszystko
diametralnie spowolniło, by śmiertelnik mógł złączyć swe wargi z ciepłymi i
delikatnymi, pragnącymi dotyku, ustami diabła. Młody mężczyzna sprzedał
pocałunek, na początku będący skromnym, lecz wraz z rozwojem czasu,
nabierającym na sile i namiętności. Rzeczywistość przestała mieć dla nich
znaczenie. Liczyła się bliskość, dotyk i wyładowania na sobie wszechogarniającej
żądzy. Zaraz po pierwszym pocałunku, diabeł postanowił odwzajemnić go, tym
razem jednak dodając do niego, swój
zwodniczy jęzor, który rozpoczął swe nieprzyzwoite
przedsięwzięcie, oddając się szaleńczemu tańcu.
Dominik był z tego powodu niezmiernie zadowolony, starając się zabawiać w
piaskownicy rozkoszy, by dotykać swym językiem jego. Dłonie skusiły się,
powolnie schodząc w dół ciała Ultima, wodząc po jego
niebieskiej skórze, w sposób niezwykle zmysłowy. Fala pojękiwań zaczęła zalewać
pokój śmiertelnika. Każdy dotyk zdawał się być odczuwalny przez demona o
stokroć mocniej , przyprawiając go o lekkie dreszcze ekstazy, rozchodzące się
po każdym, nawet najmniejszym nerwie. Jednak wszystko co piękne, musi się w
końcu skończyć. Chłopak sięgnął zbyt daleko swoimi dłońmi, wchodząc nimi pod
materiał bokserek diabła. Zdążył tylko dotknąć koniuszkiem palca nabrzmiałej
erekcji, gdy nagle poczuł we swym całym ciele rozrywającą przyjemność, która
uniemożliwiła mu wykonanie kolejnych ruchów, co można było porównać do paraliżu.
Następnym, co poczuł, było bólem przy żebrach, przez który Dominik usunął się w
bok na plecy. Otrzymał on bowiem, uderzenie z kolanka przez Ultima, który
szybko usiadł okrakiem na ciele śmiertelnika, łapiąc go mocno za nadgarstki.
Serce demona było rozdygotane, jak i całe jego ciało, jednak zdawał się w miarę
trzymać w jednej pozycji.
- Miał być tylko masaż,
Dooomiś... - powiedział przeciągle i zbliżył usta do twarzy chłopaka. - Troszkę
przeciągnąłeś strunę. Nie jesteś mi, aż tak bliski, bym mógł Tobie pozwolić na
taką pieszczotę, więc wybacz ból i paraliż, jaki musiałem Tobie sprawić - pocałował go w policzek i zszedł z łóżka, kładąc na
swej klatce piersiowej dłoń, starając się uregulować tętno.
- P-przepraszam...
Poniosło mnie... Twoje ciało jest... perfekcyjne... - ledwo wyjąkał młody
mężczyzna, zaczynając dygotać z nadmiaru rozkoszy. Z trudem podniósł się i usiadł
po przeciwnej stronie do diabła. Wziął głęboki oddech, starając się również
uspokoić swój stan.
- Nic się nie stało.
Nikt się nie kontroluje - powiedział wręcz kojącym tonem i wstał, uśmiechając
się niezwykle szeroko. - Naprawdę, to było wspaniałe Dominiku. Przyjemne.
Dziękuje - uniósł dłonie do góry i się rozprostował. - Ale troszkę
przeciągnąłeś granice naszych stosunków, lecz ja się nie gniewam - cicho
zachichotał, zakrywając dłonią usta. - Więc nie musisz się martwić.
Szkarłatnowłosy, słysząc kojące słowa demona, odsapnął trochę i również się
podniósł. Odwrócił się w jego stronę, lustrując ciało diabelstwa. Istota
ciemności spojrzała na niego zza ramienia. Ich wzrok znów się połączył ze sobą.
- Dziękuje za
komplement, Ultimie. Wiele to dla mnie znaczy. I jeszcze raz przepraszam..
naprawdę nie chciałem by tak się obróciły spra... - nie zdążył dokończyć, gdy
nagle diabeł pojawił się w sekundę przed nim, obejmując za szyję i wpijając swe
usta w jego wargi, oddając niezwykle mocny pocałunek. Trwał on kilkanaście
sekund, nim demon odsunął swą głowę od niego.
- Mówiłem, nic się
nie stało, Doooomiś - powiedział dźwięcznie. - Naprawdę nic. Ale jeżeli już
chcesz się zrekompensować, za swoją niezwykle ogromną zbrodnie, której,
ostrzegam, może nie wybaczę - uśmiechnął się szeroko od ucha do ucha. - Mógłbym
dzisiaj spać u Ciebie? Nie mógłbym wrócić do domu w tym stanie.
- Ależ oczywiście, że
tak, Ultimie - zbliżył się jeszcze raz do jego twarzy, chcąc oddać pocałunek,
lecz na jego ustach pojawił się palec demona.
- Co za dużo, to nie
zdrowo. Jeszcze nie wiem, czy Tobie wybaczyłem, w
sumie. Muszę to przemyśleć - cicho zachichotał, wykonując krok do tyłu. Dominik
uśmiechnął się również i usiadł na posłaniu.
- Będziesz spać w moim łóżku? - zapytał się spokojnie chłopak.
- Nie. Pójdę się umyć,
spod objęć tego olejku i przejdę się spać do salonu na kanapie. Może kiedyś...
jak będziemy parą - zbliżył się do niego i dotknął jego nosa, po czym nogi
diabelstwa powiodły w stronę drzwi, za którymi zniknął. Rozszedł się jeszcze
cichy i ciepły głos niebieskoskórego - Dobranoc, Domiś.
- Dobrej nocy, Ultimie... - młody
mężczyzna powiedział, bardziej do siebie. Zdjął folię z łóżka i rzucił ją
gdzieś w bok. Następnie wziął chusteczki leżące na nocnej szafce i wytarł oliwkę z dłoni, wyrzucając następnie brudny papierek na
folię. Położył się powoli na łóżku i w kilka chwil, wsłuchując się w dźwięk
lanej wody w łazience, oddał się w objęcia morfeusza.