czwartek, 15 maja 2014

Devil's diary [#4]: Rozdział II - Przeciąganie nici i granic równowagi cz.2

          Po chwili stanął on przed swoim pokojem i wypuścił dłoń demona.
- Ty tutaj poczekaj, a ja przygotuję łóżko do masażu - powiedział z tonem ubroczonym w nutkę erotyzmu po czym otworzył drzwi. Ultim przytaknął, a chłopak zniknął w odmętach mrocznego pokoju. Zaczęły mijać niezwykle mozolnie minuty, aż w końcu drzwi się otworzyły, odkrywając wnętrze sypialni Dominika. Znajdowało się tam duże, dwuosobowe łóżko, teraz okryte przezroczystą folią, na których leżały czerwone płatki maku. Ściany pomieszczenia były w kolorze czarnym. Po bokach stały w tym samym kolorze meble, przystrojone kropelką dekoracji w postaci pomarańczowych dodatków. Wszystko to tworzyło niezwykle mroczny klimat, zwłaszcza, że oświetleniem były granatowe świeczki na szafeczkach nocnych. Przy swym łożu siedział chłopak, który tym razem miał na sobie czarny T-shirt, szare, dosyć obcisłe spodnie oraz czarne skarpetki. Jego grzywka zasłaniała połowę twarzy, z której dało się zauważyć uśmiech.
- Zapraszam - powiedział w sposób niezwykle dźwięczny i poklepał miejsce obok siebie, po czym się podniósł. - Odkryj te części ciała, które są napięte - stanął gdzieś z boku łóżka i wskazał na krzesło dłonią. - Tutaj możesz też położyć swoje rzeczy.
Ultim przytaknął, rozpoczynając powolne odpinanie guzików swojej koszuli. Na jego twarzy można było zauważyć lekki uśmiech, który również powodował delikatne zakrzywienie na ustach chłopaka, który obserwował go, niczym prawdziwe arcydzieło. Powoli wyłaniała się spod objęć białego materiału, niebieska klatka piersiowa. Zdejmował ją niezwykle powoli, ociągając się jak najdłużej potrafi, by w końcu ją całkowicie ściągnąć z siebie i rzucić na pokazane wcześniej krzesło. Wplótł dłonie we włosy i przeczesał je lekko, pokręcił głową na bok, wprawiając je w łagodny ruch. Ostatecznie opadły one na jego plecy kaskadą fal. Zrobił kilka kroków, aż w końcu położył się brzuchem na łóżku śmiertelnika, kładąc ręce pod brodę i kierując wzrok na twarz chłopaka.
- Jestem gotowy - oznajmił demon, uśmiechając się dosyć tajemniczo do młodego mężczyzny, po czym zamknął powieki.
- Świetnie - Dominik usiadł na łóżku przy istocie ciemności, wyciągnął spod posłania oliwkę i przyjrzał się umięśnieniu niebieskoskórego, które oczywiście było perfekcyjnie wyrzeźbione, zachowując przy tym szczyptę delikatności. Zgarnął jego włosy z pleców i ułożył je z dala od ciała diabelstwa.
- Właściwie, Ultimie... Miałbym parę pytań. Jak to jest być, no... demonem? Właściwie czym jesteś? - zapytał się, otwierając powoli oliwkę i nalewając odrobinę na swoją dłoń. - A poza tym, co się działo przez ten tydzień? Mówiłeś że wracasz do pracy, jednakże aniołowie Cię przyskrzynili, na trzy dni - ułożył swoje kolana na łóżko, przyglądając się eliptycznym ruchom ogona diabła, który ewidentnie się rozluźnił, mając dalej zamknięte powieki.
- Demonem powiadasz... - stwierdził wręcz w sposób rozbawiony. - Musiałbym zadać Tobie pytanie, jak to jest być człowiekiem, by móc na to odpowiedzieć, aczkolwiek... - tu na chwilę zamilkł, biorąc dużo powietrza do swoich płuc. - No tak, zawsze, gdy pojawiałem się we swej demonicznej skórze, byłeś oszołomiony. Nie dziwie się Tobie, dlaczego dopiero teraz zadajesz to pytanie - otworzył jedno oko i spojrzał na jego dłonie. - Zacznij masować, a ja opowiem Tobie o tym.
Dominik przytaknął i powoli pokierował swoje dłonie na dolną partie pleców demona. Opuszki palców na ciele demona, wręcz pragnęły jego dotyku, stwarzając dziwną dozę przyjemności i przyciągania. Z jego twarzy można było wyczytać zdziwienie, gdyż dotykanie diabła sprawiało mu lekką nutkę rozkoszy. Zaraz położył całe dłonie, oddając się spokojnemu tańcu swych rąk na powierzchni ciała Ultima, który zdawał się raczej odczuwać przyjemność, o czym świadczyło ciche mruczenie wraz z każdym lekkim ruchem śmiertelnika. Chłopak, widząc, że istota ciemności jest zadowolona z owego dotyku, zaczął powoli przesuwać swe dłonie, oblepione gęstą, ciepławą i intensywnie pachnącą, ciecz, wzdłuż jego kręgosłupa, wykonując kciukami początkowo małe kółka. Palce diabelstwa zdawały się, pod napływem masażu, lekko wbijać w łóżko.
- Jestem demonem spod gatunku inkuba... - na chwile przerwał, by wydać z siebie ciche sapnięcie, spowodowane impulsem przyjemności, rozchodzącym się po całym jego ciele spod palców, które dotykały intensywnie jego czułych kości grzbietowych. Musiał się przez to przygotować ponownie, by wypowiedzieć cokolwiek ze swoich ust. - Inkuby są potocznie nazywani bogami seksu. Ludzie oddają nam cześć, by otrzymać piękniejszy wygląd, który miałby za zadanie przyciągać ludzkie oko - twarz demona lekko spoważniała.
- Nie dziwie się teraz, czemu mi się tak podobasz... Nawet nie wiedziałem, że... jesteś... takiej orientacji... - wydukał z siebie młody mężczyzna, zbliżając się powoli dłońmi do jego karku, by zaraz z powrotem przejść we swym spokojnym tańcu, na dolną partię ciała. Diabelstwo okryło się przez ową przyjemność niebieskimi licami, wydobywając z siebie ciche mruczenie. Dominik uśmiechnął się szeroko.
- Też się nie spodziewałem - żachnął się cichym chichotem, po czym zlustrował chłopaka wzrokiem. - Sądziłem, że się mnie przestraszysz. Opowieści o inkubach co zabijają ludzi to nie żarty. Żywimy się esencją życiową, dysponujemy perfekcyjnym wyglądem. Często zabijamy przez to podczas odbywania stosunku. Nasz pot pachnie, krew smakuje jak i również ślina. Sam się przekonałeś. Przy pocałunku czułeś lody cytrynowe, prawda? - uśmiechnął się szeroko. - Poza tym, nawet nasze ciało przyciąga. Sam widzisz i czujesz... nie, żeby mi to przeszkadzało - zamknął oko i sapnął, jak najciszej potrafił. Dominik zaczął tym razem przechodzić koniuszkami bardziej na jego boki, by dokończyć oblepianie diabelstwa przyjemną mazią. Serce chłopaka powoli przyspieszało pod wpływem masowania, co zdawało się wywoływać u niego pewien rodzaj zadziwienia, które starał się kontrolować.
- A ten tydzień? - zapytał się spokojnie młody mężczyzna, przestając na chwile dotykać Ultima. Istota ciemności wypuściła z siebie powietrze i uniosła lekko nogi do góry, stopy nad pośladki. Wyglądała przez to, w tej pozie, niczym artysta oddany chwilę zadumie.
- Przez dwa dni walczyłem z Łowcami. Nasłali na mnie oddziały aniołów, które zdołały mnie pojmać. Jednakże, jak widzisz, ostatecznie dałem radę uciec - otworzył swoje oczy i spojrzał prosto na twarz chłopaka. - Powinieneś mi wymasować bark. Potem ściągnij ze mnie dolne części ubrania i wymasuj uda oraz stopy. Jestem spięty, a lubię korzystać z okazji - zamknął powoli oczy. - Uważaj na ogon, bo nie ręczę za siebie - dodał niezbyt miłym burknięciem, prostując nogi.
Dominik zgodnie z rozkazem demona, przejechał dłońmi do góry, na jego barki, rozpoczynając subtelny masaż. Czuł, jak straszliwie mocno, diabelstwo ma spięte mięśnie, dlatego też postanowił zwiększyć nieco siłę nacisku, by spróbować puścić ból Ultima w odmęty niepamięci. Gdy wykonywał swe zadanie, demon wydawał z siebie ciche, jednak bardzo mocno słyszalne dla śmiertelnika, odgłosy, począwszy od sapnięć, a skończywszy na pojękiwaniach, spowodowanych ulgą. Był to niezwykły triumf dla chłopca, przez co szczycił się każdym kolejnym dźwiękiem, wychodzącym spod ust istoty mroku.
- Właściwie... czemu zgodziłeś się na pocałunek...? Nie potrafię tego zrozumieć... - zdołał wydukać w końcu z siebie, spoglądając prosto w oczy demona. Na małą chwilę przestał masować, trzymając tylko na jego barkach swoje dłonie. Diabelstwo otworzyło swe powieki, a ich wzrok zderzył się ze sobą. Ultim uśmiechnął się szeroko od ucha do ucha.
- Po prostu powiedzmy, że Cię polubiłem, Dominiku, a korzystam z sytuacji. Jako jedyny nie uciekłeś, ode mnie, gdy zobaczyłeś mnie w prawdziwej postaci, ale nie myśl, że to coś więcej, dobrze? Zostaw to, póki co tak, jak jest. Masuj, nie przerywaj, nie dotykaj ogona, nie zdawaj więcej pytań - zamknął swoje oczy i pokierował głowę w drugą stronę, opierając na swoich rękach policzek. - Znamy się tylko z pracy. Nie chciałbym wymusić u Ciebie czegokolwiek - zakończył, dosyć niepewnie, swoją wypowiedź. Chłopak jednak, zdaniem demona, nie wydawał się być zadowolony. W jego głowie zaczęły plątać się, różnorakie myśli. Wpadł w ogromną zadumę, zapominając o istocie ciemności, leżącej na łóżku, z zeszklonymi  przyjemnie dla oka, plecami. Na ziemie powrócił go diabeł, dotykając swym ogonem nosa śmiertelnika, który odkleił swe dłonie od jego pleców.
- Wybacz, zapomniałem... - powiedział, nieco nieprzekonany do samego siebie, po czym zbliżył się do nogawek niebieskoskórego i wbił swój wzrok w jego stopy. Złapał za końcówkę materiału i powoli zaczął zsuwać jego spodnie z nóg. Demon jednak, nie chciał raczej w żaden sposób wspomóc, w tym zadaniu, szkarłatnowłosego, uśmiechając się szyderczo do siebie. Dominik również się uśmiechnał na ten pewien rodzaj zabawy, ściskając w swe śliskie palce nieco mocniej materiał, odchylił swoje ciało nieco do tyłu, a następnie pociągnął jak najmocniej potrafi, odkrywając tym samym kolejną część perfekcyjnego ciała diabła. Mięśnie wyrzeźbione w sposób przyciągający wzrok, wyglądające również i delikatnie, by nie odstraszyć masywnością, obserwatorów. Z ust istoty ciemności wydobył się ciche sapnięcie.
- Długo się będziesz ociągał? - burknął Ultim, ewidentnie chcący otrzymać więcej przyjemności, spowodowanej masażem. Uniósł lekko stopę w jego stronę. Młody mężczyzna odłożył gdzieś na boku spodnie diabła, zasięgnął po oliwkę i nałożył nową warstwę na swe dłonie. Jego wzrok legł, na wystawionej nodze. Wziął głęboki oddech i objął w obie ręce, zaczynając powoli wykonywać okrężne ruchy kciukami po śródstopiu, wmasowując w nie oliwkę. Bez pośpiechu przerzucił swoją kończę dolną przez ciało demona, siadając na jego udach okrakiem, by mieć bardziej dogodną pozycję, do prowadzenia aktualnej czynności. Dominik przez to, nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo skuteczny był jego masaż. Niebieskoskóry bowiem wbijał pod wpływem dotyku jego niezwykle erogennego miejsca, jakimi były stopy, palce w folię, przebijając ją bez najmniejszych problemów na wylot. Starał się ograniczyć, w jakikolwiek sposób, jęki. Palce śmiertelnika wodziły po czułej skorze, przechadzając się między jego palcami, potem przechodząc przez grzbiet, by ostatecznie wmasować rozgrzewające mazidło w kostkę. Wypuścił w końcu ją spod swych objęć. Dzięki czemu, Ultim mógł nieco odsapnąć, lecz nie na długo. Swój zwodniczy taniec rozpoczął na drugiej stopie, a tym razem demon nie był przygotowany na dawkę kolejnej fali przyjemności, co spowodowało wybuch jęków. Dzięki temu dotarło do chłopaka, że wykonywany zabieg jest bardziej skuteczny, niż był w stanie sobie wyobrazić. Postanowił nieco zmienić pozycję, siadając na pośladkach diabła, który pod wpływem jego ciężaru, wypuścił z ust powietrze, lecz nie zamierzał przeszkadzać młodzieńcowi, w jego staraniach. Dłonie młodego mężczyzny powędrowały na prawą nogę, subtelnie dotykając niebieskoskórej łydki, wmasowując w nią, delikatnymi ruchami kciuków, oliwkę. Spięcie demona, całkowicie zniknęło z jego ciała. Stał się on przez to, niezwykle uległy i spokojny, pozwalając, mentalnie, raczej na każdy typ pieszczoty, jaką mógłby mu sprawić Dominik. Chłopak oczywiście miał zamiar to wykorzystać jak najlepiej potrafił. Łydka, pod wpływem ruchów, została już wspaniale okryta rozgrzewającą substancją, co było znakiem dla młodego mężczyzny, by przejść dłońmi na drugą nogę i rozpocząć swoje, coraz bardziej zmieniające się, tango. Dodawał, z każdym kolejnym przejechaniem opuszkami palców, nową kroplę erotyzmu, która zdawała się działać na diabła, powoli przestając ograniczać swe odgłosy zadowolenia i wypuszczać ich coraz głośniejszą falę pojękiwań i sapnięć. Nadeszła pora na uda. Pod wpływem styknięcia się koniuszków, wraz z wewnętrzną stroną ud, przez ciało demona przeszedł dreszcz. Od jego tułowia można było poczuć intensywnie bijące ciepło, narastające z każdą sekundą. Śmiertelnik się uśmiechnął, zaczynając bezceremonialnie jeździć palcami po delikatnej skórze, by sprawdzić jego reakcje. Zauważył, że należy do kolejnego erogennego punktu w ciele Ultima. Diabeł wyczuł intencje Dominika, starając się specjalnie ograniczyć pojękiwania, co go niezwykle wiele kosztowało. Młody mężczyzna na chwile się podniósł do góry, gdy uznał że obie nogi są pokryte odpowiednią ilością oliwki.
- Przewróć się na plecy - powiedział spokojnie chłopak i zaczekał, aż demon wykona ową czynność. Nie musiał zbyt długo wyczekiwać, gdyż ten niemalże od razu po usłyszeniu rozkazu, wykonał szybki obrót, zachowując dalej swoje milczenie. Młody mężczyzna, nie mając póki co zamiaru spojrzenia na twarz diabelstwa, usiadł na jego kroczu, co było jednak małym błędem. Poczuł on bowiem na swoich pośladkach, niezwykle potężną erekcję istoty ciemności, która wprawiła go w małą konsternacje. Serce chłopaka nieco przyspieszyło. Przyciągnął on szybko do siebie butelkę z oliwką i nałożył kolejną świeżą warstwę, układając następnie, po odstawieniu plastikowego naczynia na bok, dłonie na nogach demona. Rozpoczął swój erotyczny, a raczej szaleńczy taniec po niebieskiej skórze, starając się odrzucić z głowy raczej niezbyt przyzwoite myśli. Z takim pośpiechem nie trwało to długo, by nogi zaszkliły się do odpowiedniego stopnia. Do jego głowy nawet nie wpadały przez głębokie zamyślenie dźwięki diabelstwa, które wypływały z jego ust, potwierdzające przyjemność z masażu. W końcu jednak Dominik otrzepał się ze swej zadumy i przekręcił biodra w drugą stronę, by zmienić pozycję. Usiadł tym razem przodem do twarzy demona, siedząc na jego części intymnej odzianym w bokserki, które skrywały nabrzmiałą erekcję. Na twarzy istoty ciemności widniały niebieskie, intensywne lice, które raczej potwierdzały jego zawstydzenie. Śmiertelnik wpatrywał się w oczy Ultima, jego serce przyspieszyło. Położył powoli dłonie na jego ramionach, zaciskając się na nich. Tym razem on panował na górze, lecz za zgodą diabła. Zaczął powoli się zbliżać do jego twarzy. Obaj byli wpatrzeni we swe tęczówki, przesycone od erotyzmu, pełne pożądania, które owładnęło ich ciała. Sekunda zdawała się przypominać godzinę, a minuta dni. Wszystko diametralnie spowolniło, by śmiertelnik mógł złączyć swe wargi z ciepłymi i delikatnymi, pragnącymi dotyku, ustami diabła. Młody mężczyzna sprzedał pocałunek, na początku będący skromnym, lecz wraz z rozwojem czasu, nabierającym na sile i namiętności. Rzeczywistość przestała mieć dla nich znaczenie. Liczyła się bliskość, dotyk i wyładowania na sobie wszechogarniającej żądzy. Zaraz po pierwszym pocałunku, diabeł postanowił odwzajemnić go, tym razem jednak dodając do niego, swój zwodniczy jęzor, który rozpoczął swe nieprzyzwoite przedsięwzięcie, oddając się szaleńczemu tańcu. Dominik był z tego powodu niezmiernie zadowolony, starając się zabawiać w piaskownicy rozkoszy, by dotykać swym językiem jego. Dłonie skusiły się, powolnie schodząc w dół ciała Ultima, wodząc po jego niebieskiej skórze, w sposób niezwykle zmysłowy. Fala pojękiwań zaczęła zalewać pokój śmiertelnika. Każdy dotyk zdawał się być odczuwalny przez demona o stokroć mocniej , przyprawiając go o lekkie dreszcze ekstazy, rozchodzące się po każdym, nawet najmniejszym nerwie. Jednak wszystko co piękne, musi się w końcu skończyć. Chłopak sięgnął zbyt daleko swoimi dłońmi, wchodząc nimi pod materiał bokserek diabła. Zdążył tylko dotknąć koniuszkiem palca nabrzmiałej erekcji, gdy nagle poczuł we swym całym ciele rozrywającą przyjemność, która uniemożliwiła mu wykonanie kolejnych ruchów, co można było porównać do paraliżu. Następnym, co poczuł, było bólem przy żebrach, przez który Dominik usunął się w bok na plecy. Otrzymał on bowiem, uderzenie z kolanka przez Ultima, który szybko usiadł okrakiem na ciele śmiertelnika, łapiąc go mocno za nadgarstki. Serce demona było rozdygotane, jak i całe jego ciało, jednak zdawał się w miarę trzymać w jednej pozycji.
- Miał być tylko masaż, Dooomiś... - powiedział przeciągle i zbliżył usta do twarzy chłopaka. - Troszkę przeciągnąłeś strunę. Nie jesteś mi, aż tak bliski, bym mógł Tobie pozwolić na taką pieszczotę, więc wybacz ból i paraliż, jaki musiałem Tobie sprawić - pocałował go w policzek i zszedł z łóżka, kładąc na swej klatce piersiowej dłoń, starając się uregulować tętno.
- P-przepraszam... Poniosło mnie... Twoje ciało jest... perfekcyjne... - ledwo wyjąkał młody mężczyzna, zaczynając dygotać z nadmiaru rozkoszy. Z trudem podniósł się i usiadł po przeciwnej stronie do diabła. Wziął głęboki oddech, starając się również uspokoić swój stan.
- Nic się nie stało. Nikt się nie kontroluje - powiedział wręcz kojącym tonem i wstał, uśmiechając się niezwykle szeroko. - Naprawdę, to było wspaniałe Dominiku. Przyjemne. Dziękuje - uniósł dłonie do góry i się rozprostował. - Ale troszkę przeciągnąłeś granice naszych stosunków, lecz ja się nie gniewam - cicho zachichotał, zakrywając dłonią usta. - Więc nie musisz się martwić.
Szkarłatnowłosy, słysząc kojące słowa demona, odsapnął trochę i również się podniósł. Odwrócił się w jego stronę, lustrując ciało diabelstwa. Istota ciemności spojrzała na niego zza ramienia. Ich wzrok znów się połączył ze sobą.
- Dziękuje za komplement, Ultimie. Wiele to dla mnie znaczy. I jeszcze raz przepraszam.. naprawdę nie chciałem by tak się obróciły spra... - nie zdążył dokończyć, gdy nagle diabeł pojawił się w sekundę przed nim, obejmując za szyję i wpijając swe usta w jego wargi, oddając niezwykle mocny pocałunek. Trwał on kilkanaście sekund, nim demon odsunął swą głowę od niego.
- Mówiłem, nic się nie stało, Doooomiś - powiedział dźwięcznie. - Naprawdę nic. Ale jeżeli już chcesz się zrekompensować, za swoją niezwykle ogromną zbrodnie, której, ostrzegam, może nie wybaczę - uśmiechnął się szeroko od ucha do ucha. - Mógłbym dzisiaj spać u Ciebie? Nie mógłbym wrócić do domu w tym stanie.
- Ależ oczywiście, że tak, Ultimie - zbliżył się jeszcze raz do jego twarzy, chcąc oddać pocałunek, lecz na jego ustach pojawił się palec demona.
- Co za dużo, to nie zdrowo. Jeszcze nie wiem, czy Tobie wybaczyłem, w sumie. Muszę to przemyśleć - cicho zachichotał, wykonując krok do tyłu. Dominik uśmiechnął się również i usiadł na posłaniu.
- Będziesz spać w moim łóżku? - zapytał się spokojnie chłopak.
- Nie. Pójdę się umyć, spod objęć tego olejku i przejdę się spać do salonu na kanapie. Może kiedyś... jak będziemy parą - zbliżył się do niego i dotknął jego nosa, po czym nogi diabelstwa powiodły w stronę drzwi, za którymi zniknął. Rozszedł się jeszcze cichy i ciepły głos niebieskoskórego - Dobranoc, Domiś.


- Dobrej nocy, Ultimie... - młody mężczyzna powiedział, bardziej do siebie. Zdjął folię z łóżka i rzucił ją gdzieś w bok. Następnie wziął chusteczki leżące na nocnej szafce i wytarł oliwkę z dłoni, wyrzucając następnie brudny papierek na folię. Położył się powoli na łóżku i w kilka chwil, wsłuchując się w dźwięk lanej wody w łazience, oddał się w objęcia morfeusza.